Obrazki z 42 wystawy psów w Grudziądzu

21 kwietnia 2018 r. w Grudziądzu kolejna, 42 Krajowa Wystawa Psów Rasowych.

Oczywiście jestem od samego rana i ze ściągą z planu sędziowania poluję na te olbrzymy, które koniecznie chcę zobaczyć. Zaczynam od dogów argentyńskich, a potem przechodzę pod ring 24, gdzie czekają na prezentację moje ulubione bloodhoundy.

Jak zwykle, starałam się dobrze przyjrzeć psom, dowiedzieć jak najwięcej od ich hodowców i zrobić możliwie ciekawe zdjęcia, co w ostrym słońcu nie było łatwe. Wyszło, jak wyszło - poniżej wybrane fotki olbrzymów z tegorocznej wystawy.

To jest Rapi. Rapi jest prawdziwą perełką na tej wystawie. Jest przedstawicielką bardzo, bardzo rzadko spotykanej rasy otterhound. Na wystawie czuła się chyba trochę obco, nie mniej sprawiała wrażenie spokojnego i miłego psa. Dowiedziałam się, że najchętniej całymi dniami siedziałaby w wodzie, jest trochę indywidualistką, ale kłopotów nie sprawia. Jest tak grzeczna i sympatyczna, jak na to wygląda. (Rapi jest zdrobnieniem jej eleganckiego imienia Rapsodia).

Bloodhoundy to moi ulubieńcy wśród olbrzymów. Takie flegmatyczne ciapciaki, spokojne i przyjazne. Śliniaki straszne. Ale trzeba im oddać sprawiedliwość - bloodhound to pies myśliwski i doskonały pies policyjny. Wrażliwy i inteligentny.

No i morda w kubeł...

Ten mastif neapolitański był jedynym przedstawicielem swojej rasy na tegorocznej wystawie. Nie wydaje się jednak, żeby go to specjalnie martwiło...

Piękny i groźny. Owczarek kaukaski, gdziekolwiek się pokaże, budzi podziw i respekt. Ale czy można się temu dziwić?...

Młodziutki nowofundland dopiero uczy się bywać na wystawach. A tyle tu ciekawych rzeczy i ile psów...
Warto zwrócić uwagę na jego umaszczenie - najczęściej spotykane są nowofundlandy czarne, brązowe są dużo rzadsze, ale równie piękne. Dla porządku dodam, że są także łaciate (nie mylić z landseerem).

Wszyscy posiadacze cane corso, z którymi zdarzyło mi się rozmawiać, przekonują, że to rasa wyjątkowa, niemająca sobie równych. Przy czym, choć to piękny pies, chodzi przede wszystkim o charakter cane corso - jego mądrość, spokój, oddanie, silną osobowość. Źle wychowywany może być niebezpieczny, ale w dobrych rękach to wspaniały towarzysz i obrońca rodziny.
Umaszczenie tych psów może być różne - na zdjęciu czarny i szary, trudno powiedzieć, który piękniejszy.

Ależ majestat. Mastif tybetański w całej swojej krasie. Nic tylko patrzeć i podziwiać!...

Ujęcie nie jest najlepsze, ale zamieszczam, bo owczarek francuski beauceron jest u nas raczej mało znany, a to doskonały pies pasterski i stróżujący. Sądziłam, że są dość niezależne i żywiołowe, ale dowiedziałam się, że nie sprawiają kłopotów i - jak wyraził się hodowca - są bardzo poukładane. Urody też trudno im odmówić.

Dogi błękitne. Chyba najszlachetniejsze umaszczenie tych pięknych, łagodnych olbrzymów. No i, jak widać, siła spokoju...

Jeszcze raz mastif tybetański. Jaśniejszy od tego powyżej i nie z aż tak bujną sierścią, ale za to niezwykle podobny do lwa (zdjęcie chyba tego nie oddaje). Miałam okazję poznać bliżej, więc mogę dodać, że spokojny i sympatyczny.

Wielkie, ale nie przerażają. Wilczarze irlandzkie urzekają wzrostem, niezwykłą urodą i łagodnością. Hodowcy potwierdzają, że wilczarz sprawdza się jako wspaniały przyjaciel rodziny oraz - to ciekawostka - że może mieszkać nawet w bloku. Pod warunkiem, oczywiście, zapewnienia mu odpowiedniej dawki ruchu na świeżym powietrzu. To w końcu chart.

Spojrzenia pełne wyrazu... Bardzo ładne psy. Miłe, spokojne i przyjazne. Jeżeli ktoś marzy o wielkim psie, który nie będzie postrachem całej okolicy, może się zastanowić nad wyborem wilczarza.

Takim to dobrze... Rottweilery odpoczywają sobie spokojnie w cieniu namiotu. Dawne psy rzeźnickie, także obronne, później policyjne. Dziś często w roli family dog.
Zdania na ich temat są podzielone - jedni się ich boją, inni mają doświadczenia z osobnikami bardzo spokojnymi i łagodnymi.
Te tutaj wyglądają na grzeczne...

Mały uparciuch. Czteromiesięczny prześliczny mastifek tybetański. Wyrośnie z niego piękna bestia, a na razie to uroczy słodziak, co widać na załączonym obrazku.

Arystokracja ma tak. Własny namiot, żeby słoneczko nie raziło i gapie nie przeszkadzali. Chart rosyjski borzoj z pełnym poczuciem własnej niezwykłości. Prawdziwa elegancja...

A to pies, który uchodzi za jednego z najgroźniejszych, znajduje się na polskiej liście ras niebezpiecznych, jest potężnym przedstawicielem ras bojowych - japońska tosa. Hodowcy psów tej rasy zachwalają je jako zrównoważone, opiekuńcze, zwłaszcza wobec dzieci, spokojne i bardzo oddane. Ta wielka czarna psina zdawała się potwierdzać te opinie. Zachowywała się grzecznie i nie wykazywała ani odrobiny agresji.
Z całą dla niej sympatią i podziwem, pozostaję jednak przy opinii, że tosa nie jest psem dla każdego.

I na koniec coś absolutnie wyjątkowego - niezwykle rzadko spotykany poza rodzimą Luizjaną Catahoula Leopard Dog. Nie należy do olbrzymów (ok. 60 cm i ok.20 kg - różne źródła podają różne dane), ale to tak niezwykły okaz, że robię dla niego - a właściwie dla niej, bo to suczka - wyjątek.
Pies wyglądem przypominający beaucerona (z którym jest spokrewniony), ale znacznie od niego mniejszy. Charakterystyczne są jego błękitne oczy - w tym przypadku jedno błękitne, drugie brązowe. Catahoule w swojej ojczyźnie są znanymi, wszechstronnymi psami pracującymi. W Europie powoli zdobywają popularność, w Polsce liczone są na sztuki. FCI na razie uznała rasę wstępnie i dopuszcza udział catahoula w wystawach, wśrod ras nieuznanych.
Z opisów rasy wynika, że choć psy te mają wiele zalet, jednocześnie cechują się dość trudnym charakterem, z którym nie każdy porafi sobie poradzić. Suczka obecna na wystawie była dość żywiołowa, ale jednocześnie wydawała się być w doskonałej komitywie ze swoją panią.

Oczywiście, olbrzymów było dużo więcej, niż tu przedstawiam. Psy prezentowane były równolegle na kilkunastu ringach, więc nie wszystkie udało mi się zobaczyć. Żałuję, że przeoczyłam landseery, które lubię za ich elegancką urodę i łagodność oraz hovawarta, którego chciałabym lepiej poznać. Ale i tak bawiłam się doskonale - jak zawsze w psim towarzystwie.